Umiłował do końca
Dziedziniec sądu, Twoje spojrzenie
pełne miłości, ku mnie zwrócone.
Oto Ty, sam Bóg, oddajesz życie
za mój upadek duchowy i grzech.
Zbliża się Twoja droga krzyżowa.
Na obolałe ramiona bierzesz
ciężar moich win, przygniatających
najświętsze ciało aż po upadek.
Brzęk Judaszowych monet przysłania
Twoje cierpienie,nie pozwala mi
podejść do Ciebie, by dzwignąć krzyż.
Pragniesz pomocy, choć nie wymagasz.
Dałeś mi wybór - lecz czy skorzystam?
Czy zrezygnuję z egoistycznych
zasad własnego życia dla innych?
Czy ujrzę Ciebie w innym człowieku?
Czy zmienię swoją obojętną twarz,
serce rozpalę Twoją miłością?
Już wiem,chcę abyś stworzył na nowo
we mnie czystą myśl, serce i oczy.
Chcę wstać z upadku grzechu, słabości
i iść za Tobą, ocierając twarz
ociekającą krwią odkupienia.
Ty mnie do końca umiłowałeś.
Komentarze (9)
Wiara,nadzieja, miłość- coś w tym jest lecz to
delikatnie smutne.
Wiersz bardzo wymowny i warty uwagi. Przeczytałem z
przyjemnością. Pozdrawiam:)
Życie nasze na ziemi naznaczone jest wielością różnych
dróg na których niejednokrotnie pojawiają się bóle
cierpienia poniżenia godności drugiego człowieka Można
napisać że gdyby nie było tego odniesienia do męki
Pańskiej trudno by było się pogodzić z losem
Wiersz uczy by spojrzeć na siebie jeszcze raz uważniej
ważny temat
p o z d r a w i a m
On świat do końca umiłował. Bez dwóch zdań. I to jest
baza.
Wiersz bardzo na czasie z okazji zbliżających się
świąt naznaczona symboliką cierpienia i miłości Boga
do człowieka. Bardzo to mądre, co napisałaś Krysy.
Pozdrawiam ciepło.
bardzo wzruszył mnie twój wiersz - przepraszam
pomilczę.
Kochać innych ludzi, dobrze czynić pamiętając o tym,
że to wszystko będzie nam policzone.Piękny wiersz.
Pozdrawiam.
piękny rachunek sumienia, dobry wiersz na ten czas
(kwiaty)