Umrzemy z daleka od siebie
Ach!Co za sztylety mnie przekłuwają, jak
długo jeszcze nie będę tylko Twój?
Tak kocham i pragnę Cię.Choćby kawałek
całować Twych stóp.
Mówisz, że nienawidzę.Nieprawda!Tylko
złość, że odbierasz mi dziecię,
lecz kocham wciąż, goręcej jeszcze.Bo wiem
już jak smakuje życie bez Ciebie.
Myśli me plączą się w zazdrości, walczą z
sobą,
bo każda chce być wiecej Twoja od kolejnej,
każda w Twym sercu usypia tęsknotą!
Powiewa jakis wiatr, przynosi zapach Twój,
nieustanne wspomnienia,
jak pięknie radośni, razem, w ropczyckim
parku wtuleni.
Jak pożądliwi swych ciał, złaknieni syropu
miłości,
zapatrzeni, a potem?Zabiłem ten dar własną
nieczułością.
Wiem, starsznie zbłądziłem, zasługuję na
karę,
lecz nie każ mi życ bez siebie.Takie życie
to piekło już, a jeszcze chciałbym mieć na
niebo jedną szansę.
Oj, nie będę czarował słowem błahym, po
prostu!Kocham Cię Aniele!
Oddaj mi córkę, wraz z nią przybądż i
Ty!Chcę paść przed Tobą i błagać o
wybaczenie.
Jak piszesz, barkuje Ci mnie, ale co, jeśli
nic za tym nie idzie?
A życie toczy się szybko i coraz
szybciej.
Przez strach, przez gniew i rozczarowanie,
nawet przez ból największy!
Nie warto marzyć po cichu i płakać w kącie,
wpatrując się w księżyc.
Nie lepiej jest wybaczyć?Już zaraz za ręce
się wziąść i znów tworzyć historie pełną
miłości?
Jeśli nie odważysz się, kiedyś jak każdy
umrzemy.Ale nie przy sobie.
Komentarze (3)
Może warto wybaczyć i spróbować jeszcze
raz..hmm...suma sumarum zawsze uczymy się na własnych
błędach...pozdrawiam
obydwoje skaleczyliście się na zaufaniu i
odpowiedzialności..
widzisz, może z biegiem czasu te blizny czegoś nauczą,
może właśnie zaczynania od nowa..
nie wiem, wiesz, że nic nie wiem.
powodzenia.
!
piękne ale smutne wyznanie liryczne