Underworld
Kraina z przeźroczystych marzeń
Nie daleko mnie bez paszportu biletu
Na wyciągnięcie ręki jak w zaświaty
Po drugiej stronie cienia świeci ciągle
Pada ciepły deszcz wymyślonych kropel
Cały świat u stóp w oceanie spełnienia
Pragnień tyle cudów jeszcze więcej
Rozumu już brakuje, czym serce
uszczęśliwić
Zawsze tak chciałaś mieć zapomnieć, co to
lęk
O miłość za grób, co nigdy nie osłabnie
Pieniądze jak lód, sława, wszystkiego w
brud
Pięknie, idealnie nawet trawnik jak od
fryzjera
Nic tylko żyć pozostało a jakoś dziwnie
Kiedyś cieszyło teraz zwyczajne tylko
jest
Bawiło powinno nie przemijać a to nie ten
smak
Słodycz od rana po świt bez kalorii bez
smaku
Przecież tego chciałaś, co więc nie tak
Nie na darmo wymyślili łzy by myły twarz
Twój idealny świat już tu jest
Pełen trudu i radości
Poprawić możesz jak nie zepsujesz
I będzie cieszył jak dziecka uśmiech
Komentarze (1)
Wiersz ciekawy, sensowny i głęboki w swej wymowie
jednak... Brak znaków interpunkcyjnych bardzo utrudnia
odczyt. Mimo wszystko na plus