unforgiven
zmęczony drogą
czekaniem na jutro
celem którego się nie rozumie ale czuje
zaufaniem że to jest właśnie szczęście
nadzwyczajne gesty stają się pospolite
za uparty by zrobić krok poza
nieufny by oddać znów wszystko
co dzień rano budzi lustro szarym
spojrzeniem
co dzień rano wskrzesza ducha by widział
szerzej
idzie tam gdzie wschodzi ciepłe słońce
idzie tam gdzie czuje w dłoni zimny wolny
wiatr
autor
Behind
Dodano: 2007-10-30 22:18:28
Ten wiersz przeczytano 455 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.