uniesienia
nie dotykał a pożerał wzrokiem
jędrne grona nabrzmiałych pragnień
amazonka stępa tłumiła pośpiech
po czym kłusem zachęcała zabierz
milkła na chwilę aż rozgadany oddech
szeptał świadomość odbierz
zadziwiał czasem nawiniętym na wrzeciono
odrealniał przestrzeń ruchliwością żmii
wilgoć syciła była szczodrą
tkała wzorzysty barwny kilim
powinien zamknąć a nie potrafił uronić
omdleń powypełnianego szczęścia
wirowały cienie milionami odbić
zazwyczaj szary tęczą wypiękniał
ręce spływały wypukłościami
półmrok zaplotem tchnienia zalśnił
Komentarze (10)
Naczytac sie nie moge... Ciazgle oczami wodze po
zakketej w slowach ukotnej melodii... Czekam na
wiecej
ostatni wers piękny sam w sobie:)
zadziwiał czasem nawiniętym na wrzeciono
odrealniał przestrzeń ruchliwością żmii
wilgoć syciła była szczodrą
tkała wzorzysty barwny kilim....
unosisz i urzekasz - super
Ustawiam dekoracje - poproszę panią -chciałbym to na
scenie zagrać -autentycznie
Pozdrawiam
"Niezliczona jest liczba istot pieknych.Nie kazda
pieknosc budzi milosc,niektore raduja wzrok,ale nie
ujazmiaja woli.
Pieknosc w kobiecie uczciwej jest jak ogien daleki
albo ostry miecz;ani ogien nie pali,ani miecz nie
ranitego,kto sie nie zblizy".
/Miquel Cervantes/.
Pozdrawiam z daleka.
Po takim erotyku trudno nie wypięknieć tęczą Leszku :)
rozbudzający ten erotyk:))))
subtelny erotyk
pozdrawiam;-)
I fajnie!
Mam nadzieję, że to nie było ostatnie tchnienie...
wybacz Autorze, ten niestosowny - w tych
okolicznościach przyrody - żarcik:)
niesamowity i zaskakujący, bardzo mi się podoba,
pozdrawiam