uniesienie
Uniesienie
Płynę; niesiony odwieczną siłą
grawitacji księżyca.
Unoszony gęstością wody,
nie opadam na dno.
Zielona poświata drobnego planktonu
otoczyła moje ciało.
One też są, i żyją płynąc
w kierunku pływu.
Odczuwanie przyjemności zalewanych
gęstych włosów,
stało się fetyszem.
Chłód delikatny chroni od palącego
słońca
Masochistyczne uwielbienie bicia po
twarzy
przez fale spienione
uświadamia mi,
że jeszcze istnieje coś przyjemnego.
Wyzbywam się trosk,
nad głową błękitne niebo.
Łódź 10.05.2013 Mirosław Pęciak
Komentarze (2)
Podoba mi się, szczególnie początek.Pozdrawiam.
Ładny wiersz. Pozdrawiam, +