Unikam jej...
Nie dla mnie jest przyjazna strona,
Unikam jej jak złego słowa.
Tam człowiek może tylko skonać,
Nigdy godności swej zachować.
Nie dla mnie jest granica marzeń,
Unikam jej, bo kocham wolność.
Po co mi ciąg minionych zdarzeń,
Ważniejsza przecież jest dowolność.
Nie dla mnie jest klęski kraina,
Unikam jej, bo cenię ciszę.
Tam człowiek kark usłużnie zgina,
Bo krzyku nie chce swego słyszeć.
Nie dla mnie jest nagrobny wieniec,
Unikam takiej doniosłości.
Na nic innego nie zamienię,
Chyba, że kroplę twej miłości.
Dasz mi kropelkę jak daninę,
Później policzę koszt wniesiony.
Ja dzięki temu już nie zginę,
Ty będziesz mą połową żony…
Komentarze (4)
Unikanie czasem przydatne, czasem zgubne. Niemniej
interesująca refleksja.
Rozbroiło mnie. Dla mnie, to jak czarny humor.
Pozdrawiam :)
na każdy chce więcej a z tego każdy co innego
Wiersz z odrobiną tęsknoty,smutku i
nadziei.Ciekawy,niezwykły.Z przyjemnością
przeczytałam.Podoba mi się bardzo.Pozdrawiam.