Unum esse Deum.
Idzie.
Idzie jeszcze.
Choć już nic nie czuje.
Gorączka i dreszcze.
Mróz wszystko zagłusza.
Święty czy wariuje?
Niepoprawna dusza przez życie wędruje.
Chmurka pary dłoni nie rozgrzeje.
Na peronie niewidoczny prawie.
Ciągle czeka, nadal ma nadzieje.
Że przyjadę, że go nie zostawię.
Szara pustka, tylko serce tyka.
Blask latarni myśli nie rozjaśni.
Kiedyś dawno stworzyłem człowieka.
A on żąda ode mnie wyjaśnień.
Po co?
Po co to było?
Wiara, nadzieja, miłość.
autor
ArekZ
Dodano: 2011-01-25 22:58:31
Ten wiersz przeczytano 589 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
a z nich najważniejsza jest miłość...