Upadam...
Stojąc gdzieś między piekłem, a
niebem
szukam właściwej drogi.
Czując ból umarłej nadziei
słysząc krzyki zranionej miłości-
Wypuszczam przeszłość między
palcami mej dłoni.
Gubię marzenia.
Kroczę w nieznane, nieodkryte,
obce…
I wiem.
Koniec jest początkiem.
Zaczynam na nowo
Koloruję szarość, wyblakłą monotonność.
Żyję, tworzę…
Maluję me dni.
Ktoś rozlał czarną farbę.
I…
Znów upadam.
Proszę o skrzydła, bym nauczyła się
latać
Proszę o skrzydła, by odejść. Odlecieć.
Nie chcę, by moje oczy widziały…
bo widzą
cierpienie.
Nie chcę, by moje usta mówiły…
bo na próżno me
słowa.
Nie chcę, by moje serce biło…
bo czuje ból.
Nie chcę.
Niczego już nie chcę.
Proszę tylko o skrzydła.
Czy zagubionym Aniołom nie wolno latać?
Komentarze (1)
Zagubionym Aniołom wolno latać...ale najpierw muszą
odbić się od samego dna... Ode mnie duży plus +