Upadek
Huk!
Niebo wali się na nasze głowy.
Widzę płonące anioły,
Które spadają bezwładnie
Na wypłowiałą z życia ziemie.
Patrzę w górę
I dostrzegam siebie
-jestem swoim własnym wrogiem!
Uciekam…
Wszystko się sypie.
Świsty, jęki, odór śmierci
Zlewa się w jedną żałobną melodię.
La-la-la…
Anioły szepcą ogniem…
La-la-la-la…
Drżące wiatry duszą…
La-la-la…
To odzwierciedlenie nienawiści w moich
oczach!
Powalona,
Przez ryk przerażenia w głowie,
Leżę na ziemi.
Ostatnim oddechem głaszczę Matkę Ziemię,
Słowami wiecznie żyjącej pieśni.
...i
Patrzę w dół
Widzę własne ciało
Rozrzucone przy grobie…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.