Upadek Aniołka
* * *
Wśród latawców
I klonowych nosków
Leciał cherubinowy anioł
(Ten z anielskimi włosami
Do samej ziemi)
Leciał tak sobie,
bez pozwolenia, bez biletu
na gapę, na gapę, na gapę...
Kiedy zawadził srebrzystopiórym
skrzydłem
o wystający neon Coca Coli..
wiatr ucichł w lesie
wyciągniętych
rąk....
A potem spadał,
w deszczu łez
innych aniołów
a na ulicach, skwerach,
polnych drogach
spieszyli zwyczajni ludzie.
Nieprzemakalni...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.