O upadek języka modła…
Gdyby tak Boże Drogi,
choć kula ziemska gotowa,
nic nie wstydząc się trwogi,
zacząć stworzenie od nowa …
Wiem, że proszę o wiele.
Wiem, to próżna robota.
Może byśmy tak ścięli
choćby języki do błota …
Tak, ludzkości!
Nie, zdania nie zmienię …
Tak, im! Kłamcom,
oszustom i katom.
Za chłostę słowami
i słowa kadzenia.
Boże! … skomlę, błagam:
Boże! Przystań na to! …
Każesz ludzi
i mnie każesz,
więc nie ze złośliwości,
zabierz mowę
i mnie samej.
Tak życie nam uprościsz …
A kiedy padnie język w błoto
padnie też rusztowanie
zlepione obłudą, fałszem
i nastanie cisza …
… cisza prawdy …
… Amen …
© Copyright by FamFatale
Komentarze (1)
w tym momencie wpadałam w poetyczne kompleksy. ;]