Upadek na spacerze
Rankiem otworzyłam zaspane oczy
wszystko jest jak sobie wymarzyłam
fakty w telewizji smaczna kawusia
i spacer sobie wytyczyłam.
Idąc dróżką poprzez park zdrojowy
ludzi obcych ze spokojem mijam
dzień dobry mówię uśmiech posyłam
myśląc że szczęścia wiele mam.
Lekkie potknięcie zachwianie i leżę
ktoś delikatnie podnosi mnie
sadza na parkowej ławeczce
i chłodną wodą częstuje mnie.
Elegancki starszy siwiejący pan
niczym młodzian silnej postury
delikatnym głosem uspokaja mnie
ociera łzy bólu i do serca tuli.
Spokojnie zapytał jak się czuję
czy sama sobie radę dam
pocałował w rękę głową skinął
i poszedł dalej swoją drogą.
Powoli wracam w głowie mętlik mam
czy to był anioł czy obcy pan
marzenia jedno a rzeczywistość drugie
oba kolana mocno rozbite są.
Komentarze (24)
Człowiek nie musi być aniołem, wystarczy że w razie
potrzeby pomocną dłoń poda. Szczęśliwym trafem pojawił
się ktoś, komu zasady dobrego wychowania nie są obce.
Lubimy życzliwych ludzi nazywać aniołami i słusznie,
bo dobroć ma wiele imion :)
Miłego dnia życzę :)
a jednak można spotkać mężczyznę o wspaniałym i
czułym sercu ...
I Anioł i Człowiek.
A wiersz fajny.
Obyśmy na naszej drodze spotykali tylko dobrych i
uczynnych ludzi...czego wszystkim i sobie życzę :)
Pozdrawiam cieplutko z uśmiechem,a kolana no cóż...do
wesela się zagoją :)
Dobrze spotkać na swojej drodze kogoś, kto pomoże...
Pozdrawiam serdecznie :)
Anioł :)
"uspakaja" uspokaja
Nigdy nie wiemy kto na naszej drodze się znajdzie.
Serce decyduje kogo wybrać. Udanego dnia z uśmiechem:)
Przygoda w całej krasie jak to widzimy w tym obrazie.
Współczuję i pozdrawiam.
czasem ludzie są jak anioły.