Upadek i odrodzenie
Udowodnić chciałem męstwo i siłę,
Dla swojej chwały walcząc z innymi,
Co rano pięścią w lustro biłem,
Ciesząc się zwycięstwami nowymi,
Kiedyś upuściłem wykuty z nienawiści
miecz,
Padłem na kolana i rozluźniłem pięści,
W dniu rozpaczy mój demon poszedł precz,
Sam w środku rozpadłem się na części,
Dlaczego szukałem błysku w bitewnym
starciu,
Zamiast szukać go w sercach ludzi?
Dlaczego wolałem widzieć noc w natarciu,
Zamiast w świetle poranka się budzić?
Dziś pięści kieruje przeciw sobie
samemu,
A mój miecz służy aby pomagać innym,
Aby stawić czoło czmuś potężniejszemu,
Aby nigdy nie być bezdusznym i zimnym,
Niech ciepły wiatr ogrzeje wasze
skronie,
Rozkwitną na nowo waszych dusz kwiaty,
Niech zobaczę w przyjaznym uścisku
splecione dłonie,
Porwane przez was nienawiści szaty,
Jeżeli pokonasz innego człowieka,
Płomień dumy i wyższości w tobie
zabłyśnie,
Jeśli pokonasz samego siebie,
Ukłonię się nisko i nazwę cię... mistrzem!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.