Upadli
Widzieliśmy świetliste Niebo
Pomiędzy magii wymiarami
Wspaniałe bramy złote
Otoczone aniołów chórami
Uwiedzeni przez Anioła
(Bóg przecież go tak chwalił)
Wypowiedzieliśmy posłuszeństwo
I świat się nasz zawalił
wygnano nas z domu
Jak Adama i Ewę z raju
Strąceni do szeolu
Płomiennego kraju
(Echo enochian ciągle w dali woła
Nadchodzi legion Michała Archanioła)
Zaczęło się wtem nowe powstanie
Tym razem w czeluści mroku
Potępieni przez Lucyfera
Upadli w boskim oku
Błąkając się pomiędzy dwoma światami
Nie uczestniczymy w tej wojnie
Nie jesteśmy już aniołami
Gasną w sercach pochodnie,
Nie można powrócić do boga
Wszędzie twarde mury
Została nam trwoga
W skrzydłach włóczni dziury.
Wypadają pióra…
- wybacz dobry Boże
Nikt nie odpowiada
Nie chce czy nie może?
Komentarze (4)
Przemyślenia ciekawe,ale chyba
forma nie do końca do mnie przemawia,Boga dałabym z
dużej litery w przedostatniej zwrotce.
Pozdrawiam.Miłego dnia:)
Zbitek przemyśleń, ale ciekawe ;) Pozdrawiam.
Marzycielu z kosmosu.
w swoim wierszu zawarłeś tak
dużo wątków, że trudno uchwycić
podstawową myśl autora. Bardzo
dobre ostatnie cztery wersy.
Ciekawy wiersz i dobre pytanie postawione na końcu.
Pozdrawiam :)