Upadły Anioł
Pierwszy dzień jest ciągiem początku walki z codziennością przysłoniętą szarymi barwami.
Gdy nastała godzina śmierci
Gdy wybiła na zegarze wieczności.
Wyleciały motyle czarne.
Wyleciały dusze załamane.
Lecąc do krainy mroku i czaru
Ja jestem na dnie morza.
W głębinach zanurzam swą twarz.
Me usta wymówiły te słowa:
"Jam jest anioł umarły
Z mocy nieba spoglądam samotnie;
Mogę kochać lub nie
Miłość istnieje dla mnie wiecznie"
Jak srebrzysta księga, po której
kartkach
zapisuję uschniętym piórem.
Krwią zapalmię wyrazy uznania
Do grobu czarnego i róży-ciernistego
kolcokrzewu,
Którego lękać się nie lękam lecz,
Bo ciemności tunelu oświelti światło.
Tam się kończy dobro ludzkie
Gdzie zaczyna się bitwa o życie
Zawsze pamiętaj, że wolność to niewola
A kropla deszczu zmywa każdą piekną
chwilę...
Gdy słońce oślepiało nas.
Komentarze (1)
Piękny wiersz...poruszający skrzydła nie jednego
Anioła...Byc może Archanioła też ? Pozdrawiam.