Upadły anioł
Przyszedłeś na ziemię
przysłany przez Boga,
nie była ci obca
żadna ludzka trwoga.
Pomagałeś ludziom,
ratowałeś ziemię,
żeby nie zginęło
nasze ludzkie plemię.
Podawałeś rękę
tym co upadali,
wyrywałeś ze szponów,
gdy ich czarty brali.
... ... ... ...
Modlitwy dziękczynne
słali ludzie co dnia,
praca twa na ziemi
była ciebie godna.
Lecz kiedy twa miłość,
twój żar się wypalił,
czekałeś na kogoś,
żeby cię ocalił.
Żeby cię z powrotem
odesłać do nieba,
potrzeba miłości
i zgody potrzeba.
... ... ... ...
Leżysz teraz biedny
pod kościelnym murem,
opaprany ziemią
i z wyrwanym piórem.
Nikt cię nie podniesie
i nie poda ręki,
chociaż leżysz biedny
i przechodzisz męki.
Nikt modlitwy nie śle,
pieśni nie zanuci,
żeby z ciebie ciężar
ten anielski zrzucić.
... ... ... ...
Ale przyjdą czasy
zagrzmi trąba sroga,
ty znowu powrócisz
do łask swego Boga.
Komentarze (3)
Naprawdę niezły wiersz..Opis upadłego anioła,w
przeciwieństwie do częstych nawiązań do tych w
niebie..Mało się kto zdobędzie na
współczucie..niestety..Za formę i rymy-plusik..M.
Podoba mi się treść wiersza. Przyjemnie się go czyta+
ciekawy wiersz bardzo mi się podoba (chyba miało być
"upaprany" a nie "Opaprany") pozdrawiam