Upadły Anioł
Boski anioł Gabriel
Piękna z niego istota
Wysoki, smukły o długich czarnych
włosach
Skóra delikatniejsza od czystego
jedwabiu
Oczy głębią i niebiańską barwą przyćmiewają
gwiazdy
Przy nich nawet księżyc traci swój blask
Bielsze od śniegu skrzydła rozpościera
Ze świata grzech nimi zbiera
Raniony prosto w pierś
Gniewem, bólem, żalem, mordem
Spadł na ziemię
Leży teraz gdzieś tam wysoko w górach
Bez nadziei na przetrwanie
Śmierć otwiera już przed nim drzwi swego
królestwa
Jego żar pali go w twarz, oślepia
Oczekuje go z otwartymi ramionami
Zadowolona, śmiejąca się z jego upadku
Z naszej zdrady
To właśnie przez nas ludzi
Leży śmiertelnie ranny, zawiedziony i
rozczarowany
Łzy spływające po jego policzkach są
naszymi łzami
Tylko my możemy mu pomóc
Podać pomocną dłoń, dając światło naszej
miłości
Niech zaleje ona cały świat, pokona zło
Zepchnie w piekielne czeluści
Musimy walczyć ze złem
Nie tylko czynem, ale zwykłym słowem
Piszcie i mówcie o miłości drodzy
przyjaciele
Pomóżcie mu wstać
Wyleczcie jego rany
Uratujcie go
On za nas walczył
Teraz my walczmy za niego
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.