Upał...
Żar, znowu dzisiaj, leje się z nieba.
Ulgę przynosi cień starego drzewa.
Wiaterek delikatnie sukienki podwiewa.
Na nich spłynęła miłości ulewa.
Stoją beztroscy pod omszałym drzewem.
Wtuleni w siebie bezwstydnie! I nie
wiem,
jak temperatura na Tych Dwoje wpływa?
Ja patrząc w ich stronę, się całkiem
rozpływam...
...zazdrosna...:)
autor
Maargo
Dodano: 2009-07-23 13:26:50
Ten wiersz przeczytano 921 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (7)
cho potworny upał oni przytuleni do siebie czerpia
swoje ciepło ile pragna....brawo...
Miłość gotowa jest na wszelkie poświęcenie nawet w
upale spełnia swe pragnienia. Pozdrawiam ciepło;+)
gdy tak napatrzy się i pozytyw zasmakuje serce upał
znajdzie w drugim sercu Wiersz szczery i naturalne
spojrzenie bo każdy pragnie spełnienia tylko o tym nie
mówi Duży plus bo wiersz dobrze napisany
Pozdrowienia:)
Podejrzewam, że oni tego upału i tak nie odczuwają tak
mocno. Ich wnętrze znacznie gorętsze. Pozdrawiam
gorąco.
Są tacy, których nawet taki upał nie rozleniwia.
fajjny .... z trafna, wesola pleta, dobrze sie czyta,
rytmicznie ..pozdrawiam
Milosc nie zna granic. Ladnie napisane, lekko.
pozdrawiam