Urodzony między hałdami
Przyniesieni na skrzydłach tajemnej
nawałnicy
przywiezieni wiatrem na stale osiedli,
zostali
dziś tylko mogiły i krzyże ze stali
Potomek tamtych już zapomnianych
otwieram nowy dzień jak szufladę komody
babci
zawsze nowe , nieznane pełne życiowych
łakoci
Przede mną w rozjątrzonej przestrzeni
oaza
błyszcząca jak oświetlone słońcem dachy po
deszczu
miasto rozłożone w ciepłych pachwinach
hałd
żyje wśród sióstr, sąsiad kamratem jak
rodzony brat
Otwierają się bramy gardzieli martenów
blask ich budzi podziw i zgrozę
języki ognia czerwienią kolorem piwonii
przemykają w ulice, na wieży dzwon dzwoni
Trawy dywanem kryją wzgórza hałd
rozpostarte w palcach pachną inaczej
swojsko
Za oknami krajobraz nachylony czujnie na
zmiany
niemiecki, ruski, polski i nasz ślonski
szwargot
tą ziemie wiele razy dopadło
Niedomknięta szuflada, skrawek fotografii
antenatów
jacy odlegli, w strojach i uniformach
powstańców
Stoję z rozpostartą dłonią, przed taflami
luster
widziały zmiany gdzie przekładały się dni
chude i tłuste
Stoję i siebie w lustrach historii
podziwiam,
ślązok z tej ziemi od urodzenia
Nauczono mnie, uśmiechać się do kwiatów i
kamienia
karmiono węglem, rotą powstańczą bez tego
mnie nie mam
Po deszczu zawsze jest tęcza, ma te same
kolory niezmienne
O sobie myślę, wiele młodzieńczej miłości
ciągle jest we mnie
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (5)
Bolesławie - bardzo wyraziście namalowałeś obraz
Śląska
pozdrawiam
pozdrawiam
bardzo ladnie
kopalniane szyby
Ostatni Marten zreszta juz i tak od dawna zimny to
chyba na "Pokoju" ...
Ja to juz inne pokolenie , ale tez wiekszosc zycia
uplynela mi w cieniu kopalnianego szybu .
Nie moglem przejsc obojetnie obok tego wiersza
Witaj Bolesławie. Stara szuflada a w niej zawsze jest
nowe zdjęcia i wspomnienia. Myślę, że to jeden z
Twoich wierszy bardzo ładny i smutny. Miłego dnia