Uroki wieku dojrzałego
Jak pacierz mówię sobie wieczorem
I kiedy wstaję nad ranem:
Piernik powinien tryskać humorem,
Bo dobrze być starszym panem.
Budzik do pracy mnie już w noc czarną
Nie zrywa. Dziko nie wyje.
A ZUS mi płaci całkiem za darmo –
Jedynie za to, że żyję.
O przyszłość wcale się też nie martwię,
Gdy pielę kwiaty w ogródku.
Dziś mogę poprzeć najgłupszą partię,
Bo nie dożyję już skutków.
Mam jeszcze Panią Sklerozę w domu.
Żyję z nią – jak książę z bajek.
Kiedy się nie chcę ukłonić komuś –
Udaję, że nie poznaję.
Nareszcie drogi wszystkie otwarte,
Życie roztacza swe smaki:
Mogę pić, palić, mogę grać w karty...
Lecz mnie nie ciągnie to jakoś.
Nic już nie muszę, wolno mi wszystko,
A dusza wciąż jeszcze młoda!
(Gdyby mi minął problem z zadyszką,
Wbiegłbym na górę po schodach.)
Komentarze (21)
gdyby młodość wiedziała...
Fajnie z dystansem.
Obecnie wiek, kiedy zaczyna się starość jest raczej
kwestią gustu.
W literaturze to zazwyczaj 60-65 lat. Ale chyba
ważniejsze jak ktoś sam o sobie myśli.
Pozdrawiam
To wiek taki, że można wszystko - zgadzam się. I tak
jak Anna - można pisać wiersze.
Pozdrawiam serdecznie :)
można też pisać wiersze...
Wszystko się zgadza, tylko żeby zadyszka nie męczyła
:)
Pozdrawiam serdecznie :)
Niech żyje ZUS,
emeryt plus.
Z przyjemnością to czytam Michale,
choć z zadyszką, to stoisz na skale.