Usiadł żolnierz w Kartaginie...
Posągi w porcie Cartageny
Hej żołnierzu
już trzeci rok
a ty na tej ławce
i ani o krok
stąd nie odchodzisz.
Ciągle zamyślony
dłonią brodę podpierasz
do portu statki wpływają
i wracają na morze
a z tobą coraz gorzej.
Byłam tu przed rokiem
i dwoma
z dalekiego kraju
z północy gdzie Polska
mówiłam ci, pamiętasz
że mam pięciu synów
i jednego mi wtedy
zabrali do wojska
On wrócił
a ty?
Matka twoja gdzieś czeka
a jej sny
pogubiły się
i szukają ciebie
w kraju szerokim
gdzieś w Granadzie, Kastylii
w górach i nad morzem.
Tylko patrzysz w ziemię
na tej ławce
już nie dzieckiem
wrócisz ku matce
Nic nie mówisz
cóż mówić
zamknąłeś się w sobie
pozwól, że posiedzę przez chwilę
żołnierzu przy tobie.
Komentarze (4)
Przy takim można pomilczeć w zadumie, jeśli ktoś umie.
smutno mi się zrobiło po przeczytaniu tego wiersza -
na pobliskim cmentarzu pochowano żołnierza wrócił do
Matki -Ziemi wprost z Awganistanu-wiersz piękny
-pozdrawiam
bardzo mi się spodobał ten wiersz, wprowadził mnie w
dziwny nastrój zamyślenia, nostalgii a zarazem ciepła
i życzliwości. Pozdrawiam :)
Kolejne ładnie spisane doznania wycieczkowe.