Usłysz mnie.....to ja wołam...
Jest tak jak powie nam wiatr,
zawyje w polu,
zaszeleści w drzewach,
czasami przysiądzie w ogrodzie
i cichutko zaśpiewa.
Wszystko inne jest takie ulotne,
więc biegnę zasłuchana
i powtarzam.....powtarzam,
jak echo powtarzam,
by mnie usłyszano!
A może jestem tu przez przypadek?
A może tu przyjść chciałam?
Więc krzyczę!....ciszą krzyczę!
Mój głos więźnie w gardle,
dla ciebie jest bez znaczenia?
A zatem kim jestem?
Jest tak jak powie wiatr,
Lecz... wcale nie musi być tak...
A zatem?...Jestem żałosnym śmiechem,
jestem bólu widzialnym echem.
Pod ścianą płaczu stoję, zakrywam niewidzące oczy, już się nie boję, nie krzyczę. Ciszą konam, płaszczem tęsknoty otulona.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.