Usłyszałem
Kiedy usłyszałem ją po raz pierwszy
Łzy popłynęły spod moich powiek
Emocje wypływające z jej wierszy
Były delikatne jednocześnie głębokie
Była to pieśń napisana przez serce
Osoby której ciepło jest skarbem
Prosiła o chwilę nie więcej
W zamian dzieliła się swoim darem
R. Każde Jej słowo magicznie wyśpiewane
Wraz z dreszczami które odczuwałem
Niczym lekarstwo wcześniej niepoznane
Było tym czego potrzebowałem
Następne minuty wypełnione jej treścią
Przypomniały słodycz zatopioną w goryczy
Ona jest przecież ważną życia częścią
A my przestajemy się z nią liczyć
Słodyczą jest to co jest piękne
A to przestaje być dostrzegane
Okrutne myśli stają powszechne
Że to co piękne może zostać zapomniane
R. Każde Jej słowo magicznie wyśpiewane
Wraz z dreszczami które odczuwałem
Niczym lekarstwo wcześniej niepoznane
Było tym czego potrzebowałem
Była to pieśń napisana przez serce
Była to pieśń będąca darem
Był to skarb złożony na ręce
On umocnił moją wiarę
R. Każde Jej słowo magicznie wyśpiewane
Wraz z dreszczami które odczuwałem
Niczym lekarstwo wcześniej niepoznane
Było tym czego potrzebowałem
Komentarze (4)
Myślę że aktualny widok tekstu jest gotowy. Zapraszam
do przeczytania
:)
Dziękuję, to miłe. Wzajemnie
Przyjemnie było go przeczytać. Pozdrawiam