Uśmiech
Wzejdźże uśmiechu, tak szczerze radosny
zrzuciwszy nuty fałszywej obojętności
pozbądźże się wszystkiego, pozostań w
nagości
śniegu bielą okryj usta na znak wiosny
Pozwól uśmiechu, pragnienie dzisiejsze
na wspólny spacer za rączkę z księżycem
nieboskłon rumieni się purpury poszyciem
obserwując oczka co dzień radością
mocniejsze
Jakże dusza tęskni za jutrem lepszym
gdy wieczór przypomina rzadkie chwile
wzajemnych obserwacji za razem pierwszym
Metry w kilometry a później w mile
odległość maleje z całusem kolejnym
i znów przed Twym obliczem czoła chylę
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.