Uśmiech
Zasnę dziś z kolejną
Nieświadomą nadzieją,
że już nie zdołasz dobudzić
moich powiek.
Wszystko co mam
przeze mnie przeżyte, docenione
zaakceptowane.
Kilka słów obrastających
w obojętność,
Niezrozumieniem milczące... nielogiczne.
Ciężko pojąć życie
monotonnie skraplające się
w jedną łzę, gdzieś tam na niebie.
I kiedy spadnie w ognistym
deszczu buntowniczych kropli,
już mnie nie zobaczysz...
Nie będziesz miał w co patrzeć.
Oczy zgasły, uśmiech całkiem
przypadkowo pomylił adresata...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.