Uśmiechajka
Z nadejściem świtu
chłodem poranka
zjawiła się sama z siebie
we wzroku zabłysły jej gwiazdy skrzące
jak na pogodnym niebie
z zapachu lasu suknię włożyła
promieniem słońca zaplotła włosy
naszyjnik z muszel
szumiących wytchnieniem
na piersiach lekko nosi
bosymi stopami chadza w obłokach
skrzydłami odgania lęki
jest mała taka
że zmieścisz w duszy
uśmiecha się
w twoich rękach
autor
zielonaDana
Dodano: 2019-12-04 18:12:28
Ten wiersz przeczytano 1357 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (10)
Z pewnością bez względu na wszystko wprawia w dobry
humor:)
Pozdrawiam.
Marek
Piękna ta uśmiechajka, aż cieplej się zrobiło.
Pozdrawiam serdecznie :)
Pada deszcz ze śniegiem. Czy ona wciąż się uśmiecha?
Przepiękne strofy,pozdrawiam cieplutko :)
Za Małgosią.
Pozdrawiam :)
urzekła mnie ta uśmiechajka :)miłego wieczoru
Uśmiechnęła mnie Twoja uśmiechajka.
Pozdrawiam Dano :)
ale radośnie!
Piękny wiersz, z przyjemnością czytam, pozdrawiam
ciepło.
Co z niej zostało, garść strzępiatych liści,
bo gdzie nie spojrzysz, jest w każdej kiści.
Pozdrawiam Danusiu. Uśmiechajka, raczej Płakajka albo
Pożegnajka.