uśmiechajka
z nadejściem świtu
chłodem poranka
zjawiła się sama z siebie
we wzroku zabłysły jej gwiazdy skrzące
jak na pogodnym niebie
z zapachu lasu suknię włożyła
promieniem słońca zaplotła włosy
naszyjnik z muszel
szumiących wytchnieniem
na piersiach nagich nosi
bosymi stopami chadza w obłokach
skrzydłami odgania lęki
jest mała taka
że zmieścisz w duszy
uśmiecha się
w twoich rękach
i chociaż nie wiem
jak jej na imię
i nazwać jej nie potrafię
to mi przyjemnie w jej towarzystwie
więc chyba ją sobie zostawię
Komentarze (19)
Bardzo przyjemny w odbiorze wiersz :)
Wiersz płynie...
Radość, ciepło, nadzieja.
Świetny tytuł.
Łączę serdeczne pozdrowienia:)
podziel sie ;)
Radosna urocza uśmiechajka - z przyjemnością
przeczytałam:-)
pozdrawiam
Radosny wiersz w wakacyjnym klimacie. :)
Nie zastanawiaj się za długo bo inni czekają i mogą
podkupić. Uśmiechnęła mnie czyli jest sprawna:)))))
bardzo ładna usmiechajka...
Pozdrawiam
Zauroczyła mnie ta "uśmiechajka"
Pozdrawiam serdecznie :)
Też bym sobie zostawiła na miejscu peelki :)
Pozdrawiam Dano :)
Ładny wiersz, fajna ta uśmiechajka :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Uśmiech zaraża i nikt nie jest obojętny, więc tej
uśmiechajki jak najwięcej.
super.
pogoda ducha wróciła i od razu radośniej się żyje.
Może to jakaś czarodziejka,
w każdym razie bardzo miło w jej towarzystwie, a
wiersz dobrze się czyta, miłego dnia Danusiu życzę :)
Piękna ta Twoja "uśmiechajka", jakbym znała taką.:)
Pozdrawiam.:)
Skarb znalazłaś zielonaDano, aż radośniej się robi.
A ja tylko (albo aż) czterolistną koniczynkę.
Pozdrawiam