Uspiona
spod przymkniętych powiek
spokój cichutko wypełza do pokoju
delikatny uśmiech znaczy wąskie usta
przywiera do nich szczelnie
jak słodziutki lukier
rzęsy drgną czasem niespokojne
lecz błogość snu szybko usypia je
kołysaniem
serce kołacze powoli
próbuje złapać rytm mrugających gwiazd
a te zaciekawione
zaglądają przez okno
puchaty kot mruczy ulubioną kołysankę
piekarz właśnie wyjął kolejny chleb z
pieca
dłonie splecione w nocnej tęczy uczucia
trwam odurzony
zapachem bezsennej miłości
Komentarze (7)
Bezsenność otulona ciepłem świerzo upieczonej
miłości..... +
Delikatny , piękny , pełen uczucia i zapach świeżego
chleba nad ranem. Jak ja lubię takie chwile um .
Pozdrawiam
Pięknie napisany ,bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam.
bardzo dobry wiersz...wciągający...pozdrawiam
bardzo dobry, fantastyczny i chyba dlatego
zakwalifikowany zaskakująco jako "fantastyka":)
"spokój spod przymkniętych powiek wypełza do pokoju" -
pozachwycam się jeszcze. pozdrawiam+
świetne! genialnie napisane;) pozdrawiam serdecznie
Fantastycznie napisane... pozdrawiam :)