Usta usta
nic nie trwa wiecznie
więc się nie smućmy
żyjmy
jak najdłużej
z losem nie dyskutujmy
mała czarna kusi
zrobiłem łyczek
spojrzałem na kropelkę
czterdzieści siedem
biedaczka się dusi
masaż serca czynię
pewnie to jest zawał
wszystkie gwiazdy
na to wskazują
a może tylko ściemnia
nie znam się na ratowaniu
usta usta już całuję
piersi dotykam
niczego sobie
siedemdziesiąt dwa uciski
na godzinę robię
i wdech głęboki
powtarzam
usta usta sama słodycz
oczy otwiera
widać pomogło
tyś mnie całował
jasny pierniku
i się dobierał
co ty
Waldusia oskarżasz
przecież ciebie ratowałem
korzystając z okazji
zastrzyk
domięśniowy ci dałem
Autor Waldi
Komentarze (16)
Fajne.
Pierwsza pomoc w zasięgu ręki, miała szczęście peelka,
nie musiała długo czekać :) Przyjemne z pożytecznym ;)
Oj, Waldusiu, zaszalałeś.
Pozdrawiam :)
Masz bujną wyobraźnię... nagrabiłeś sobie;)
Fajnie mieć przy sobie takiego zakochanego ratownika
;)
Pozdrawiam Waldi :)
Wspaniale pomagasz i to jest chwalebne,pozdrawiam Was
oboje i dziękuję :)
Moja jak ją całuję to oczy zamyka, a u Ciebie Waldi
wszystko na odwrót... Pozdrawiam
Milosnik... i jeszcze ratownik:))
:)
Pozdrawiam.
To jest dopiero niezawodne ratowanie, pozdrawiam
serdecznie.
Nie da się ukryć, że jesteś zakochany. Miłego i
udanego dnia:)
Etycznie ok, bo przecież - po pierwsze sobie nie
szkodzić. Czy sobie peel nie zaszkodził nie dopisałeś.
Injekcja na nieprzytomnym jest ryzykowna nawet między
mięśniowa. Żart dobry:)
Wiersz objawia Twoją sympatię do Kazimiery. :)
Pozdrawiam.
Fajne ratowanie. Najgorsze, że czasem ratownikowi bura
się dostanie.
Pozdrawiam serdecznie :)
No i Fajnie. Pomoc jest potrzebna. A usta usta są
niezawodne. Pozdrawiam serdecznie.