Uszka wigilijne
W szarym mroku tonie miasto,
wkrótce Boże Narodzenie,
rozwałkował wałek ciasto,
pora zadbać o nadzienie.
Wysuszone mokną grzyby,
są koźlarze, borowiki,
mróz kuchenne srebrzy szyby,
może trafią się rydzyki.
Jest kapusty pełen garnek,
bo urodzaj był ogromny,
wybierano głowy twarde,
wycinano wszystkie głąby.
Warto dodać też cebulę
wszechobecną w różnych smakach,
jakże magii świąt nie ulec,
czasem zdarzy się zapłakać.
Uszka, chociaż są malutkie,
łowią głosy z każdej strony,
nie przemówią głosem ludzkim,
bo je zalał barszcz czerwony.
Komentarze (23)
Dziękuję, rownież życzę wesołych świat i szczęśliwego
nowego roku. Moze w tym roku cos tu jeszcze
zamieszczę. :)
Wprowadzasz nas kulinarnie w nastrój świąteczny. :)
Z przyjemnością i z rosnącym apetytem czytałem.
Życzę Tobie Ferdynandzie białych, zdrowych, pogodnych
i refleksyjnych oraz pełnych wzajemnej miłości Świąt
Bożego Narodzenia. :)
Byłem jakiś czas kucharzem. Lubię gotować. Dzieki za
komentarz. :)
smakowity ten wiersz, widać ze znsaz się na
kucharzeniu:)
:)))Świetne :)
Świetna humoreska Fred! Czyta się smakowicie, jakby
kosztować barszcz z uszkami - wszystko jasne i
czytelne.
Moi panowie uwielbiają uszka z barszczykiem i żeby
nawet nie wiem w jakim zakątku
świata przebywali, w wigilię są zawsze w domciu - nie
uznają ŚBN bez tej tradycyjnej potrawy. Z ogromną
przyjemnością przeczytałam i tak też właśnie
pozdrawiam. :)
Zapachniało Świętami, a podteksty głąbiasto-uszkowe
niezłe....
Nie umiem lepić uszek, ale świetne pierogi z grzybami
i kapustą, a i owszem.
Pozdrawiam na miły wieczór:-)
Przepis jest tradycyjny. Czasem uszka nadziewano
grzybami i kapustą. Wycinano też wszystkie głąby,
dziś niekoniecznie. ;) Pozdrawiam :)
"wybierano głowy twarde,
wycinano wszystkie głąby"
Oj, chyba nie wszystkie głąby wycięto, widać to po
wiejskiej kapuście.
Moja Babcia robi uszka tylko z grzybkami i cebulką,
więc te twarde głowy są z ławek sejmowych.
Drugi raz od Ciebie wracam głodny, po tych specjałach
kulinarnych.
Pozdrawiam i idę na dalszą degustację.
Skoro do serca mężczyzny można trafić przez żołądek,
to może i do głowy. :)
Przepisy na pierożki z podtekstami ... i kto by
pomyślał, że i do głowy przez żołądek da się trafić
:))
Polecam pierogi jak najbardziej, może coś jeszcze na
ten temat uda mi sie napisać. :)
Smakowicie u Ciebie Fredziu:)
Pozdrawiam :)
Pierogowych wierszy jest zaledwie kilka. Zeby się
zebrał z tego tomik, duzo jeszcze brakuje. :)
I znowu o pierogach. Wychodzi całkiem przyjemny cykl.
Może byś to zebrał i wydał?