Utrata wolnosci
Nigdy nie zapomne tamtych czterech
ścian..
Wciąż w głowie wspomnienie to mam...
Gdy patrzyłem na świat...z za
żelaznych..smutnych
krat...wielki...wspaniały..lecz surowy jak
kat...
Podobno wolności nie byłem wart...To nie
był żart..
Gdy sądzili mnie..chciałem bronić
się..krzyczeć-nie!!...lecz wszyscy wokoło
byłi przeciwko mnie...
Pamiętam ..jak dziś..tę chwile...gdy
człowiek co kamienne oczy miał...
przy mej celi żałosną piesń grał...o
utracie wolności...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.