Uwięzionym
w zieleni zaplątane twarze
ludzkich ciał zmarzniętych
nieznanych, wspominanych
niezrozumiałe tunele cierpienia
krzyżują się w ich sercach
krzyk bólu, złość dławiona szeptem
wymodlone prośby
abstrakcyjnie parują goryczą
próby zrozumienia sprawiedliwości
wrzask dzieci bez łez
ich chude ciałka stapiające
się z ziemią szukają ciepła
wypłowiałe oczy matek
wyzutych z resztki człowieczeństwa
ludzie zabijający siebie nawzajem
cierpliwie marzący o śmierci
jedynej realnej rzeczy
łączącej ludzkość z istnieniem świata
życie zatapiające się w godności
cierpienia
pamięć o tamtych ludziach
nie może umrzeć, nie może zasnąć
zapach oparów jest jeszcze świeżo w sercach
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.