Uzależniony od miłości
Wszystko zaczyna się od nowa
Codzienna walka o kolejny oddech
Wszystko znów nabiera tępa
Nie potrafię się dostosować ...
Znów nic nie jest pewne
Zaczyna się kolejna runda zmagań
Chyba zawisnąłem ponad tym wszystkim
Żyję tym co pozostało ...
Z nadzwyczaj ciepłej jesieni
Dostałem kolejnego ataku serca
Gdy się z nią spotkałem
To było przerażające ..
Ta myśl że to już się nie powtórzy
To jak schizofreniczne urojenia
Niczego już niema ..
Wszystko tworzy się na nowo w moim
umyśle
To jak powolne umieranie
Powolny proces samo wyniszczania
To wszystko jest chore
Patrze na Nią w rzeczywistości
Nie moge nawet jej dotknąć
A tak chciałbym ...
Powtórki z miłości
Powtórki ze spełnienia
To było kilkanaście jesiennych dni
Jesiennych dni pachnących miłością
Znałem wtedy tylko jedną osobę
Nic innego nie utrzymywało mnie przy
życiu
Wszystko się przerwało ..
Nazajutrz już nie żyłem ..
Teraz jest to tylko czysty stan
wegetacji
Oddycham tym co zostało w mojej głowie
Uzależniłem się od miłości ..
To przypomina wieczny odwyk
Zostało jedynie parę obrazków z
przeszłości
Już tylko zawieszony na nich szklisty
wzrok
Pozostawia mnie przy życiu
Dedykowane ludziom którzy stracili kogoś kogo kochali i dzięki tej miłości zapomnieli o wszystkim co ich otaczało i dla tych którzy nie potrafią już żyć , bo wszystkim co było byłą jedna osoba
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.