vigilia
/commater/
trącam ustami pukiel włosów
siwe wspomnienia upadły na poduszkę
dlaczego - po co
czy naprawdę zabrakło aniołów
u nas na dole nawet powietrze
potrafi zabijać
każdy oddech wyszarpany płucom
wyciska życie jak cytrynę
skwaśniała cierpieniem twarz
zmętniałe spojrzenie
w niedomkniętych oczach
boję się mamo
wieczności bez końca
nieznanej drogi
nie zostawiaj mnie tutaj samego
złap za rękę i prowadź
za późno
zamknęłaś drzwi
Komentarze (5)
Ciekawy i bardzo dobry wiersz, przypomniał mi słowa
ks. Twardowskiego "Spieszmy się kochać ludzi, tak
szybko odchodzą" pozdrawiam ;)
Piękny, głęboki w treści, te porównania przenośnie.
Wzruszyłem się.
Za wczesnie zamknęła mama drzwi, zostawiając w
samotności tego świata, gdzie każdy wyszarpniety
oddech ,
wyciska życie jak cytrynę. Widziałem
scenę odejścia mojej mamy, usmiechała się gdyż to było
dla niej wybawieniem.
Lepsze niż leżeć i cierpieć. pozdrawiam.
wiersz dobry Bez uwag Pozdrawiam ciepło
intrygujący tytuł. Wiersz bardzo dobry.
Więc spieszmy się mówić dobre słowa zanim ofiarodawca
zniknie bez śladu,brawo.