***w moich dłoniach***
,,Ucz nas jak się troszczyć i jak nie troszczyć... Ucz nas cichości."
Spijam gorycz
z głębokiego kielicha
by moje słowa
nie przelały czary.
Jeszcze nie teraz.
Za wcześnie żegnać nam
wieczory,
które z porankami
czasem nam się mylą.
Za późno, by
położyć zmęczone dłonie
obok kaloryfera.
Trzymasz jeszcze
obłąkane myśli
w głowie, co
zmiennocieplne ma
pomysły.
I kładziesz się
wśród bławych marzeń.
Obok mnie.
Z głową między gwiazdami.
Rozbieramy siebie.
Kawałek po kawałku.
Anatomia jest taka ciekawa!
Kładę twoje oczy
na nocnej szafce.
To nic, że są mokre...
I zasypiam.
Z głową na wycieraczce
przed domem
idiotycznych zapewnień.
I śmieję się w duchu,
bo ty
rano nie znajdziesz
swojego serca,
które dusi się teraz
w moich dłoniach...
I błagam...jeżeli nie oddajecie głosu na mój wiersz, to nie wysyłajcie mi wiadomości, w której piszecie, iż głos oddaliście. Za pochwały dziękuję. Darujcie sobie jednak te kłamliwe słowa, które piszecie tylko po to, by głosować na wasze wiersze. Fifeczka.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.