*w odbiciach
w odbiciach
szklanych żonkili
zobaczyłam twój uśmiech
niewdzięcznie rzeźbiony
przez pszczoły
skromnością
w korytarzach dłoni
tych stęsknionych
cnotą oplączę
usta otarte beznadzieją
proszę bez pokory
abyś zostawił mi
spojrzenie więdnących kwiatów
żebym mogła poczuć
że nie tylko ja potrafię płakać
8-06-2007
z modlitwą do Boga....
autor
psychodelicznie
Dodano: 2007-06-08 00:04:26
Ten wiersz przeczytano 526 razy
Oddanych głosów: 15
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Ten wiersz jest dla mnie tajemnicą...Niby mowa w nim o
tęsknocie...o smutku i łzach...ale ten wers "w odbiciu
szklanych żonkili" całkowicie "zbił mnie z tropu".Nie
do końca rozumiem jego przesłanie, ale podejrzewam ,że
chodzi o zranione uczucie miłości...Odeszła miłość i
zwiędły kwiaty...melancholia miesza się ze smutkiem...
Tęsknisz i wszystko Ci przypmina Jego! Uzywasz
pięknych, oryginalnych zwrotów.
Ładne są wszystkie wiersze tego autora,tylko nie wiem
czemu zawsze podczas ich czytania uciekają mi myśli i
muszę czytać jeszcze raz.