WABIENIE JASKÓŁEK
Jesteś... zapytałeś przytulony.
Nie ma mnie. Marzę o lirze Orfeusza.
Drżą trawy,nieruchomieją planety.
Rozbrzmiewająca symfonia,tęsknoty
otacza.
Niech zawrze woda w nas,której ugasić się
nią nie da.
Przemieści i dopełni,zabarwi muzyką,bo to
los gra.
Odczuj bit transu,stukot pobudzonej
perkusji.
Milcząca zieleń rozszumi- zamrożoną w
lodzie niejednorodność.
Klakson wyje!Budzi zapachy gorącego
oddechu.
Wypływają z kielichów musującej radości.
Patrz! przyfrunęły jaskółki! Przymknij
oczy.
Skrzydłami biją w dusze. Słońce van Gogha
liże naturę.
Zatańcz!w takt słowa, zamień w światło
serca,
chociaż zmysły pragną bachantki
szaleństwa.
Nim nie zapłaczą ciemności i z wyrzutem
chryzantemy.
UŁ
napisany 18.02.2009 ula2ula Śnieg. Wiosna w powietrzu. Wypoczywam Pozdrawiam ciepło
Komentarze (6)
kocham jaskółki i wyobrażam sobie jak musuje radość...
ciekawie w słowa ubrana treść przekazu. Pozdrawiam
Taka symfonia tęsknoty działa na nasze zmysły-no cóż
nie wszystko jest jak byśmy chcieli-pozdrawiam!
Wiersz bardzo głęboki. Pomidor napisał ...coś z
sensem... Twoje wiersze mają zawsze sen. Wędrujesz jak
ten ptak wędrowny, zamieszkujący niemal całą Eurazję
po głębi duszy ludzkiej. Trudno zwabić wędrowca w
jedno miejsce tak jak duszę poety zamknąć w ciasnej
klatce.
Ula, napisz coś dla mnie z sensem.
Jaskółką nie jestem, ale udało Ci się mnie zwabić.