WADERA
wyszła z mroku nocy…
Wadera przepiękna
miała Twoje oczy
spojrzeniem palącym
ciało mi spowiła
oddechem z zaświatów
piersi wypełniła
oczyma zajrzała
w głębię mego serca
i wyć znów zaczęła
jak najgorsza męka
poczułem jej język
wilgotny na dłoni
nie mogłem oddychać
w tej przeklętej toni
raz jeszcze spojrzała
Twoimi oczami
pazurem rozdarła
wspomnienia za nami…
...potem rozpływać zaczęła się w nocy, a w mroku zostały tylko Twoje oczy...
Komentarze (1)
nie mam bladego pojecia,dlaczego akurat wadera...
nigdzie pozniej nie ma odniesienia do niej-no chyba ze
pazur-moglby byc rownie dobrze sępi,czy tygrysi!
odnioslem wrazenie,ze poprostu słowo Ci sie spodobalo
i dlatego powstal wiersz.