Wahadło boga
To właśnie dziś zrzuciłeś opaskę z oczu
I obojętnie wytrąciłeś wagę z dłoni...
Upadam przed twym obliczem,
Ustami dotykając piasku
Błagam na kolanach.
Ty milczysz!
Nie słyszysz najszczerszej pieśni mego
życia?
Pieśni, w której słowem są łzy
cierpienia.
To właśnie te żałobne nuty z serca bija
Jak niegdyś krew i woda z rany
Włócznią przebitej...
Nie widzisz?
Nie widzisz!
Nie chcesz widzieć...
Na próżno ból ma duszę spowija,
Nadzieja błąka się pośród mgły
Dla mnie już cię nie ma
W tym błękitnym niebie...
Wyrzucam....
Wyrzucam cię z serca, z duszy, z
umysłu....
Nie chcę wierzyć,
Nie umiem....
Nie chcę już błagać o litość!
Dla mnie już nie istniejesz!
Z tym dniem razem z Nimi odszedłeś...
Albowiem dusza ma bez ciebie
Ilekroć stanie przed twoim obliczem
Będzie ziarnkiem piasku
Na bezgranicznej pustyni serc
strapionych
W świecie wyobraźni,
Lekkim dmuchem wiatru
Powiadam:
Nie ma cie....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.