Wahania natury
Poprawiam stare wiersze i bede wdzieczna za każdy krytyczny komentarz.
Brzmiało jakby ponieść miało mnie na
fali,
gdy skrzypek uparcie przy uchu
rzępolił,
grał przecież fałszywie, struny tylko
szarpał,
nie wiem skad znał nuty do naszej
melodii.
Na Ontario wody wciąż do woli stoi.
Pewno i wspomnienia wypłukało życie,
a pomimo tego co mówić przystoi,
pomiędzy brzegami słowa były bliższe.
Pora było zwinąć już zbutwiałe żagle,
Te co nam pomyślnych wiatrów nie łapały.
W marinie została jeszcze stara łajba.
Jesteśmy na lądzie. To koniec zabawy.
Dla marnego skrzypka co wspomnieniem
boli
Daliśmy już buty solidne i trwalsze.
Niech idzie najdalej gdzieś ku
zachodowi..
Niech gra tak jak umie dla innych Andante.
Miałeś już mnie wtedy od ust aż po stopy
w słowach tak naprawdę, lecz skora do
żartu,
wezmę krótki oddech i szepnę mój Boże,
"ech a może jednak wrócić jeszcze
warto?"
Przyjmijmy ten tekst za tegoroczna wiosenna refleksję.
Komentarze (18)
Rób to co dyktuje Tobie serce.
Pozdrawiam autorkę paa
ciekawy wiersz pozdrawiam
wrócić warto na pewno i przeczytać raz jeszcze :)