Wahanie
Siedzę w wielkiej szklanej klatce
Twarzy nie zbliżam
na tyle blisko
by został zaparowany ślad.
Nie wiem, czy wyjść chcę
Bo tak przyjemna cisza
I ludzie słodko za szybą ruszają
ustami
Błyskają zęby w śmiechu, śpiewie,
krzyku
A tu nie słychać żadnego dźwieku.
Jednak wydostać bym się chciała
czasami
Dotknąć, usłyszeć coś innego w
człowieku
niż "Spadaj" albo "Ja cię nie
rozumiem"
Zostać w przezroczystym pudełku?
Czy nadal czekać na kogoś
kto kamieniem rzuci
rozbije szkło
i uśmiech i ciszę mi zwróci?
Tym, którzy są wśród innych, ale nie z nimi.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.