Walc ze strzykawką
To jak to jest, świat jest zły, czy może ludzie?
Przeszedł sto bagien, dwieście pasm
górskich,
Przemierzył świat na wszystkie strony,
Szukał tak szczęścia, aż wreszcie odpuścił,
Uznał, że jest już tym wszystkim zmęczony.
Spojrzał w lustro, i głośno westchnął,
Schował twarz w dłoniach i zaczął płakać,
Sto pierwszych łez wylał za przeszłość,
Kolejnych dwieście zgubił na zapas.
Wspominał czasy, jak jeszcze był
dzieckiem,
Jak z wytęsknieniem czekał na spokój,
Każdego dnia patrzył na bestię,
I nic nie mógł zrobić, tylko być z
boku...
Uśmiechnął się na myśl, że dom
opustoszał,
Spochmurniał, gdy wspomniał o swoim
zdrowiu,
Znów garść smutku zjawiła się w oczach,
Chciał się śmiać, a nie miał powodów...
Zacisnął pięści przez bagaż doświadczeń,
Miłosne porażki doskwierały aż nadto,
Chciał skończyć z grą w żałosnym teatrze,
I zaczął tańczyć - walc ze strzykawką...
Komentarze (4)
Tyle lez wylanych nie pomoglo,skonczylo sie
tragicznie.To walc rozpaczy.Pozdrawiam serdecznie.+++
smutno, ale ładnie. pozdrawiam
Oj smutno, walc beznadzieji....Pozdrawiam:)
tak niestety bywa że zapomnienia szukamy od doznanych
krzywd zamiast raz na zawsze je przezwyciężyć