W walce z systemem nie zginę
Jeżeli twierdzisz że w systemie żyć nie da
się
To powiem ci szczerze że chyba masz
rację
Ale nie po to mamy wolność wyboru
Aby dokonać na sobie kolejnego rozbioru
Stajemy w jednym rzędzie z szablami w
dłoniach
Widzisz zwątpienie i pot na naszych
skroniach
Jeden za drugim idziemy pod noże
Ale wiem że ocalisz nas Wszechmogący
Boże
Nauczeni pokory i gorliwej wiary
Będziemy we własnym imieniu stali
Naprzeciw wilków gotowych nas pożreć
Za marną kase ze skóry ludzi odrzeć
Ale ja mam siłę, w walce z systemem nie
zginę
Wiem że przeżyję, każdą ranę po bitwie
opiję
Znieczulając ból nie do opisania słowem
A za wszystkie swoje grzechy odpowiem przed
Bogiem
Wiem że kiedyś polegnę, daję na to słowo
I na pewno jakiś robak zechce zrównać mnie
z podłogą
Ale nawet leżąc będę drapać i się
odgryzać
Bo nie jestem kundlem aby skruszonym rany
lizać
Mówią że słowem zabija się jak mieczem
Zanim nie sprawdzę chyba nigdy w to nie
uwierzę
Znajdę ofiarę, słowem uderzę, by odejść w
eterze
Odgrywając swą rolę w Polskim Thrillerze
Wtedy nigdy już się nie pokłonię
Przed fałszywymi bogami, rękami oczy
zasłonię
By nie patrzyć na to o się teraz
wyczynia
Bo właśnie wybiła moja ostatnia godzina
W tym bagnie
Ale ja mam siłę, w walce z systemem nie
zginę
Wiem że przeżyję, każdą ranę po bitwie
opiję
Znieczulając ból nie do opisania słowem
A za wszystkie swoje grzechy odpowiem przed
Bogiem
Komentarze (1)
i masz racje.lepiej umrzeć stojąc niz życ na
klęczkach. podoba mi sie i treść i forma wiersza