Walentynki w lesie, czyli...
(prawie limerykiem)
Wprowadzenie
Jak to rzadko w bajkach się zdarza,
wszystko dzieje się przed siedmioma lasami,
czyli niedaleko.
W niedźwiedziej grocie trwa impreza...od
kilku dni.
Lis, stary cwaniak z lasu pod Pskowem
wraca z imprezy walentynkowej:
Jaki tam ostry miód dawali.
Nic nie pamiętam – tyłek pali.
Tymczasem niedźwiedź szuka misiowej:
Gdzie moja żona? Poszła do Pskowa?
Ach ta jej suknia pomarańczowa.
Może kupuje dzisiaj szarą,
bym tak jak wczoraj się nią zajął?
Wtem wilk się zjawia: Możesz miód polać?
Co było potem w grajdole pskowim,
nikt nie chce mówić, więc tylko powiem.
Wilk najpierw strasznie zemścił w
krzakach,
lecz potem śmiał się, krzyczał, skakał,
bo zając przyszedł pić miśka zdrowie.
Wystąpili
Niedźwiedź – który tak chlał, że nie
zauważył, iż żona odeszła kilka dni temu z
jakimś innym jeleniem.
Lis – który do niedawna jeszcze słynął z
tego, że wydymał niejednego, ale spotkał
się z przypadkową ripostą.
Wilk – który nie wiadomo dlaczego założył
na spotkanie nowiuteńką, flanelową koszulę
z kołnierzem.
Zając – o którym najmniej wiadomo. W każdym
razie, od tego czasu wszyscy kojarzą go z
pogodą, a ściślej mówiąc...
z wiatrami.
Piotr Kupidura
17.02.2018
Komentarze (13)
Rewelacyjny wiersz.
A na walentynki zawsze jest dobry czas :)
Dobre,dobre...ciekawie poprowadzone i opisane.Fajne
połączenia limeryków w jeden wiersz.Masz pomysł, no i
brawo.
- ha, ha! przezabawnie - z pazurem, z pomysłem -
brawo!
Bardzo dziękuję wszystkim za komentarze, za czas i
uwagi. Pozdrawiam serdecznie.
Piękny wiersz , prawdziwa przygoda.
Pozdrawiam serdecznie
Świetnie. Pod kazdym wzgledem.
Pozdrawiam:)
PS A tęcza jest w porządku.
Przygoda, przygoda - każdej chwili szkoda - na końcu.
A żona Misiowa zawieruszyła się gdzieś na drodze do
Pskowa.
Powiałeś porządnie.
Bajkowo ;)
Świetny pomysł i wykonanie.
Miłego wieczoru, Piotrze:)
Świetne :)
Serdecznie pozdrawiam
Najgorzej jak od niechcenia, znajdzie sobie żona,
jakiegoś jelenia. Pozdrawiam
Pettrus, już od dawna jestem Twoją wierną
czytelniczką. Lubię Twoją poezję, warsztat masz na
poziomie,rozkosz intelektualna na poetyckim progu. Z
ukłonem
Ładnie w tych limerykach. Pozdrawiam.
Aleś zasatyrzył Piotrze - i to w dobrym stylu.
Serdecznie pozdrawiam po jurkowemu:))