Walka
Zeszyt czarny
Nie wydrą mnie światu ułudy ! –
posępna żmija, żółte słońce
ukąsiła mnie
słychać rżenie koni
świat stanął na głowie
jak okręt runął w dół
w odmęty, na fali śmierci
Zewnętrzność wszczęła szalony taniec
myśli w głowie mej
Poruszyciel z zewnątrz – wróg
syk żmii, spalanie się gwiazd
cykania tysiąca zegarów
szelesty - rozkosz i strach
Księżyc skręcił w złoty sierp – w pustkę
więc w nikogo – ciosu gniew
Mózg broni się majaków tworząc rój
organizm nie może przetrawić
nieprzyswajalna inność
Żółty języczek, ciałko trawy gnie
cykady wtórują pochodowi
pisk myszki narasta
Jakiś Bóg zbliża się
Jad obleczony w obrazy wniknął
w mój sen i tam szuka mnie
nieprzetrawiony a jednak obleczony
Nie dać się, nie dać się pokonać
zewnętrzności
przetrawić, przyswoić, wydalić
można zginąć w tej walce
Świat ludzi gorszy niż jad żmii
puste odruchy
wykonywane bez zrozumienia
wszystko to zbliża mnie do śmierci
Lecz jeśli przeżyję –
to ukąszenie będzie najbardziej
ekscytującym życia wspomnieniem.
Komentarze (8)
masz fantastyczne, choć mroczne wizje.
Dziękuje, to starszy tekst, bardzo, ale jest w
Zeszycie czarnym. Interpretacja, hm, plaża , ogniska,
wędkarze pijani, młodość.. i problemy. Wczoraj z tej
plaży widać cały Poraj zamarznięty, pustynia, a słońce
sobie na czerwono zachodzi
Walka zazwyczaj dużo kosztuje, a rezultaty nie zawsze
cieszą...
Pozdrawiam
Urzeka mnie takie twórcze szaleństwo. Nienarzucająca
się interpretacja - spory walor.
Najwyraźniej peel broni się przed przebudzeniem i
opuszczeniem świata fantazji. Miłego wtorku:)
No to Cie pioniosło w odchłań fantazji :)))...mroczno,
ale ciekawie :) pozdrawiam :)
Wiele razy trzeba upaść, aby wstać i iść dalej mimo
przeciwności i kąsania przez los,
Pozdrawiam serdecznie
Człowiek upada jak zawsze i jak nigdy.
Upaść i wstać.
Na pomyślenie wiersz. Dzięki.