Walka aniołów
Syn ciemności
który
czarne ślepia posiadł
w czerni powlekany
naprzeciw niego
strażnik raju
błękitnymi oczami obdarzony
piękny, jasnością oblany
demon pierwszy
natarcie zaczął
uderzając Anioła silnie
padł serafin
lecz wstał po chwili
łzę tylko uronił
nie z bólu jednak
silnym był przecież
silniejszym od kaduka
czart miecz pochwycił
i szturmem chciał
przeciwnika swego zabić
cherubin unik zrobił
na własny miecz padł iblis
archanioł nachylił się nad nim
kolejną łzę uronił
ranę, swoją dłonią nakrył
ucałował belzebuba
a On jadem sztyletu go poczęstował
strażnik raju trzecią łzę uronił
Dybuk uciekł
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.