Walka z nałogiem....
2 TYGODNIE WCZEŚNIEJ
Obserwuję JEGO walkę z nałogiem,
jak powoli ręce przestają MU się
trząść-tak,że jest w stanie normalnie
utrzymać szklankę..
jak zaczyna jeść ,zamiast karmić się
alkoholem,
jak udaje MU sie w nocy zasypiać po
odrzuceniu tabletek nasennych,
jak zaczyna normalnie snić,a nie mieć omamy
alkoholowe,
jaka radość dla domownikow gdy siedzi
wieczorem w kręgu rodziny..
2 TYGODNIE PÓŹNIEJ
jaką krzywdę wyrządzasz nam ,gdy alkohol
powraca do TWOICH łask...
jaki z niego przyjaciel,że gdy go brak ręce
znów CI drżą,
że w nocy pomaga CI zasnac, czas
urozmaica,znikasz na całe dnie..
i tego kręgu rodzinnego jakby brak..
i tak nadzieja na lepsze dni ,na lepszego
CIEBIE tak mocno rozpalona ..po kilku
chwilach zgasla..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.