Walka o wszystko
Może wreszcie szczęście doda mi otuchy
Pomiędzy życiem i smutkiem który jest tak
kruchy
Cii… nie mów już nic, niech cisza
nastanie
I co ? Słyszysz?
Tak… to moje wołanie.
Moje wołanie o uśmiech, o serce
Aby nie płakać już nigdy więcej.
Ty mnie wysłuchałeś, pozwoliłeś mówić
Ty… to Ty nie pozwoliłeś mi się wśród
myśli zgubić.
Nie spieszyłeś się, dałeś mi wsparcie
Jak największe w sobie oparcie…
Ty mnie wyciągnąłeś do mnie dłoń
Nie mówiłeś: za miłością goń!
Ona dogoniła mnie nie sama, lecz razem z
Tobą
Bo jesteś naprawdę wspaniałą osobą.
Wartą mych zainteresowań, czasu cennego
No tak… wreszcie coś nowego…
To jeszcze nie miłość, to nie to
jeszcze.
Ale już niedługo zaczną padać wiosenne
deszcze
Tak może wtedy spadnie na mnie to
Jak z jasnego nieba grom
Nie będę uciekać, bo uciekałam już raz
Wtedy powiedziałam: pas.
Nie umiałam dłużej tak trwać
Przecież nie ma się tu czego bać…
Ja się już nie boję, czekam co przyniesie
mi los
Może znów da mi pstryczka w nos.
Czekam cierpliwie co przyniesie
przyszłość,
Bo jestem gotowa… jestem gotowa na
wszystko!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.