Wałki
Miłośnikom jesieni
na skraju moreny parking w niecce
tajemniczo dziś niedoświetlony
za drogą podmokły ols
olchowe liście w najciemniejszych
zieleniach
szare pnie i pieńki – opieniek
brak
tylko murszejące na oliwkowo purchawki
pokurczone szare muchomory
samotna żaba
a tu piłkarskie boisko – elkaes
wałki
trawa nieskoszona od żniw
za to na grobli trybuny grupki rezolutnie
ćwiczących fanek
kilka roczników młodzieży –
trampkarze
dębczaki i dębaski całkiem małe –
wszyscy w alternatywnych
klubowych barwach jesieni
nad kolorową rozradowaną w słońcu
czeredą
dyskretnie czuwają wyniosłe brzozy
o bilet wstępu nie spytał nikt
ani nie szukał na żołędziach paskowego
kodu
niektóre tylko liście pochylone ku słońcu
prezentowały
swoisty żyłkowany kod genetyczny
mało kto
prócz nas tylko paru rowerzystów
przystanęło podziwiać w milczeniu
kaskada nagłych braw
ekspresu przemyśl – wrocław
jak szybko się zerwała
tak ucichła
Jodłówka-Wałki, 22.10.2006 roku.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.